Postęp medycyny i poprawa warunków życia sprawiły, że w społeczeństwie jest coraz więcej seniorów. Co więcej – często są oni zdrowi i sprawni. No i chcą uprawiać seks. A o tym ciężko nam mówić.
Wielu ludzi tak naprawdę dopiero po pięćdziesiątce ma czas na zadbanie o jakość swojego życia. Mogą wtedy w końcu zapomnieć o odchowanych dzieciach i spłaconych już kredytach. Zyskują czas na zadbanie o zaspokojenie swoich potrzeb. Także seksualnych.
Współczesne społeczeństwo uważa się za bardzo otwarte i szczere. Jednak okazuje się, że nie potrafimy swobodnie rozmawiać o seksie osób, które przekroczyły pięćdziesiątkę. Z niezrozumiałych względów zakłada się, iż nie powinny one ujawniać swojej seksualności. Jeżeli w ich sypialniach dzieje się coś więcej niż spanie, niech zachowają to dla siebie.
Taka postawa często rodzi konflikty i niepotrzebne cierpienie. Zdarza się, że osoby po pięćdziesiątce na nowo odkrywają swoją seksualność. Wdowy lub wdowcy znajdują nowych partnerów. Jednak rodzina bywa na nich kompletnie zamknięta. Kochanek leciwej mamy może być traktowany jako zdrada wobec zmarłego tatusia, albo nawet jako ktoś mogący utrudnić dziedziczenie mieszkania. Persona non grata.
Na przeszkodzie w drodze do spełnienia i szczęścia może też niestety stanąć wiara i wychowanie. Bywa, że osoba po pięćdziesiątce odmawia sobie prawa do seksualności czy zmiany partnera. Wypiera się swoich pragnień, blokuje je i obciąża swoje sumienie niepotrzebnymi wyrzutami.