Pobyt w więzieniu powinien nie tylko być karą, ale przede wszystkim ma służyć resocjalizacji skazanej jednostki. Tak, aby po wyjściu na wolność, mogła odnaleźć swoje miejsce w społeczeństwie.
Jedną z dróg do normalności jest zdobycie wykształcenia, które zapewni penitencjariuszowi pracę. Jeśli po wyjściu na wolność będzie pozostawał bezrobotny, szybko pojawi się pokusa, aby powrócić na drogę występku. Powinno więc nas cieszyć, że wielu więźniów aż garnie się do nauki. Problem jest taki, iż system edukacyjny nie nadąża za ich potrzebami - w przywięziennych szkołach brakuje niemal wszystkiego.
Sytuacja nie wygląda zbyt dobrze: sale są zbyt ciasne, słabo wyposażone, liczba miejsc jest niedostateczna (w ostatnich latach odmowną decyzję otrzymał co siódmy ubiegający się o miejsce w przywięziennej szkole). Brak odpowiedniego sprzętu jest tym dotkliwszy, iż sprawa dotyczy edukacji na poziomie zawodowym - przyszli rzemieślnicy muszą uczyć się na specjalistycznych narzędziach, nie ma innej możliwości wdrożenia ich w zawód. Jedynym pozytywem wydaje się to, że poziom informatyzacji omawianych szkół jest w miarę dobry.