Jak donoszą statystyki w minionym roku polskie kina odwiedziło "aż" 38 milionów amatorów tej świetnej rozrywki. W tym samym czasie Europejczycy zasiedli przed ekranem nawet ... pięć razy częściej!
Mimo dość wysokich cen biletów do kin, wielu Polaków znajduje fundusze na to, by obejrzeć najnowszą produkcję wchodzącą własnie na ekrany. Nie brakuje jednak amatorów na różnego rodzaju promocje czy obniżki cen. Dość często korzystają oni z licznych konkursów, w których główną nagrodą są właśnie wejściówki.
Z drogimi multipleksami konkurują z powodzeniem liczne instytucje kulturalne organizujące pokazy ciekawych filmów. Ceny biletów są wówczas nawet o połowę tańsze, a można zobaczyć tam także wielkie, światowe produkcje. Z oferty tej korzysta jednak niewiele osób, gdyż nie każdy wie kiedy i gdzie szukać okazyjnych cenowo wejściówek. Właściciele narzekają na brak gości i poszukują skutecznych sposobów na to, by zmienić tę sytuację.
Dlaczego zatem multipleksy nie zejdą z cen biletów? Wydawałoby się to najbardziej rozsądnym wyjściem z sytuacji. Właściciele kin twierdzą jednak, iż nie jest to obecnie możliwe, gdyż zwyczajnie im się to nie opłaci. Tłumaczą też, że wysokość cen biletów jest uzależniona od popularności danego tytułu – filmy bardziej popularne muszą "zarobić" na te mniej znane.
Mimo tego właściciele kin nie załamują rąk. Multipleksy oferują swoim gościom nie tylko kilka różnych seansów w tym samym czasie, ale także ogromny wybór ciekawych tytułów. Na miejscu można też coś zjeść i "załapać się" na dany seans całkiem spontanicznie... czyż nie jest to warte każdej ceny? Najwyraźniej tak, bo Polacy do kin ciągle wybierają się tłumnie, mimo że wysokością cen znacznie wyprzedzamy resztę Europy.
|
||
- Strona główna
- Wszystkie kategorie
- Artykuł