Z ogólnodostępnych wyliczeń już wiadomo, że nasze emerytury będą niskie. Według niektórych szacunków, aby żyć na godnym poziomie, powinniśmy dodatkowo odkładać powyżej 15 tysięcy złotych rocznie.
Taka kwota dla budżetu przeciętnego Polaka jest zbyt wygórowana. Już odkładamy w ZUS oraz OFE i nie są to małe kwoty. Obciążenia wynikające ze składek emerytalnych uszczuplają nasze wypłaty w znacznym stopniu. Nie ma się więc co dziwić, iż niewiele osób decyduje się wdrażać dodatkowe programy oszczędności. Perspektywa życia w oparciu o budżet, którego większą część musimy odkładać, aby godnie spędzić starość, nie jest zbytnio pociągająca.
Wśród ankietowanych bardziej pesymistyczne wizje co do swojej emerytury mają ludzie młodzi. Ludzie w wyższym wykształceniem i z dużych miast zdają sobie sprawę, iż przy obecnym tempie starzenia się społeczeństwa oraz przy tak niewydolnym systemie emerytalnym, świadczenia będą żenująco niskie. Ich poziom zakładają na jakieś 60% obecnego wynagrodzenia. Eksperci przyznają im rację i jednocześnie alarmują, że wobec takich prognoz trzeba zacząć intensywniej oszczędzać. Wydaje się jednak, iż są to zbożne życzenia oderwane od realiów. Budżet statystycznego Polaka nie udźwignie więcej obciążeń.