Ćwierć wieku temu w Stanach Zjednoczonych ukazała się najlepsza powieść Cormaca McCarthy'ego - "Krwawy południk". Polscy czytelnicy doczekali się jej tłumaczenia.
"Krwawy południk" jest określany jako historia o tym czym jest i jak się rodzi zło. Opowiada historię osieroconego chłopca, który w latach 40 XIX wieku wędruje po amerykańsko-meksykańskim pograniczu. Zaciąga się do bandy łowców skalpów. Na kartach książki śledzimy ich losy, pełne okrucieństwa i przemocy. Z jednej strony jest to narracja o przemianie dziecka w mordercę, mroczny bildungsroman, z drugiej - relacja z krwawych narodzin Stanów Zjednoczonych.
Wielkim atutem tego dzieła jest jego historyczna wierność. Autor oparł się o dogłębne studia dokumentów. Podobno większość znaczących wydarzeń ma bezpośrednie oparcie w takich lub innych świadectwach z epoki. Tym bardziej szokujące może być okrucieństwo, którym jest wypełniona fabuła. Jednak nie ma tam stylistycznej przesady służącej epatowaniu złem. Opisy są oszczędne. McCarthy szokujące obrazy oddaje celnymi, krótkimi sformułowaniami.
"Krwawy południk" to jedna z najlepszych amerykańskich powieści o Dzikim Zachodzie. To western, jakiego jeszcze nie czytaliście. Bezwzględnie naturalistyczny, nękający czytelnika wizją pustki, jaka wyziera spoza szokujących opisów. To nie jest alegoria. Autor posługuje się obrazem pustego nieba. Zło ma tu tylko dosłowny, konkretny wymiar.