Sklepy z dopalaczami w Polsce pojawiają się jak grzyby po deszczu. Chociaż ich działalność prowadzona jest niemal na granicy prawa, postępując zgodnie z przepisami, nie da się ich zamknąć.
Ich właściciele oferują bowiem "towar kolekcjonerski nieprzeznaczony do spożycia". Taka etykieta uniemożliwia zaprowadzenie porządku w tej branży. Celem tych, ktrórzy substancje kupują, nie jest bynajmniej trzymanie ich w gablotach i podziwianie. Eksperymentowanie z dopalaczami, jak mogliśmy się o tym wielokrotnie przekonać, kończy się nawet śmiercią.
Państwo kontroluje jednak sytuację na wszytkie możliwe sposoby. Teraz, już po raz kolejny, do akcji ruszyły urzędy skarbowe. Od dzisiaj przez 3 dni będą sprawdzać miejsca, w których handluje się dopalaczami. Ich celem będzie głównie aspekt fiskalny działalności sklepów. Termin wizytacji jest też nieprzypadkowy. Właśnie rozpoczyna się rok szkolny, po wakacjach w szkołach spotykają się znajomi, a to sprzyja zażywaniu substancji narkotycznych. W ten sposób skarbówka może choć w małym stopniu ten proceder ukrócić.