Żywność bioaktywna wzbudza wśród naukowców i samych jej przyszłych odbiorców wiele emocji i pytań. Czy poprawi nasze zdrowie, będzie smakować lepiej i będzie zdrowsza niż to, co dziś oferują sklepy?
O wprowadzeniu na polski rynek żywności bioaktywnej musi się coraz częściej i coraz lepiej. Zainteresowanie nią jest ogromne, choć nie brak i obaw o to, czy rzeczywiście jej wpływ na nasz organizm będzie tak dobroczynny, jak mówią o nim naukowcy z całego świata? Produkty bioaktywne mają być opracowane wyłącznie na bazie składników naturalnych, bez dodatków środków chemicznych, polepszaczy, spulchniaczy czy modnych dzisiaj konserwantów. Można się spodziewać, że będą one miały krótszy termin przydatności do spożycia, ale będą przy tym o wiele zdrowsze.
Proporcje żywności bioaktywnej mają być ze sobą tak połączone, by stanowić kwintesencję smaków i składników odżywczych dla naszego zdrowia, przy takim ich działaniu, które dostarczy naszemu ciału optymalnej ilości składników odżywczych, soli mineralnych i witamin.
Szacuje się, że żywność bioaktywna pojawi się w polskich sklepach już za 2-3 lata i, jak podkreślają naukowcy z Katedry Biotechnologii i Mikrobiologii Żywności na Uniwersytecie Poznańskim, będzie miała klasyczny smak, który dobrze jest nam znany, ale nie posiadający w sobie (na szczęście) również żadnych dodatków poprawiających jakość, smak, trwałość i itp.
Pytaniem wciąż jest cena produktów bioaktywnych, bo choć twórcy i naukowcy chcieliby, by była ona możliwie niska i dostępna dla ogółu, już dziś wiadomo, że cena nie będzie mogła być tak mała, jak dzisiejsze „marketowe” ceny za żywność. W końcu chodzi tu o zdrowe, pełne dobrych składników produkty – a cena takowych musi być wyższa.