Tegoroczne lato nie rozpieszczało nikogo – od skrajnych upałów do gwałtownych powodzi, które porywały ze sobą wszystko. Zniszczone szkoły, zalane klasy to już norma.
Czy dzieciom uda się siąść w ławkach już od 1 września?
Małopolskie, Lubelskie i Dolnośląskie to województwa która najbardziej ucierpiały w sierpniowych i lipcowych powodziach. Zgliszcza, które nadają się już tylko do remontu, zawalone budynki i setki osób, które w wyniku ulew i wylewania rzek straciły dach nad głową. Dorośli już zabrali się do sprzątania po powodziach, ale niecierpliwie czekają na 1 września, - wtedy dziećmi zajmie się szkoła, a oni będą mogli bez obaw o zdrowie maluchów suszyć domy i sprzątać zgliszcza.
Czy jednak na pewno?
Władze wojewódzkie i lokalne zapewniają, że na początek roku szkolnego szkoły będą gotowe na przyjęcie uczniów. I choć nie będą to takie warunki do nauki, jak w zeszłym roku, to jednak lepiej, by dzieci uczyły się w remontowanych na bieżąco szkołach, niż przebywały z rodzicami na terenach zalanych.
Szkoły w zalanych miejscowościach:
- Szkoła w Wilkowie nie zdąży z remontem do 1 września, ale dzieci będą uczyły się w klasach ocalałego gimnazjum
- Szkoła w Bogatyni, która dziś jest miejscem zamieszkania powodzian i rozdawania darów – od 1 września ma ruszyć z nauką dzieci bez przeszkód
Pozostałe szkoły albo już skończyły remonty, albo na dniach będą gotowe na przyjęcie uczniów.