Okazuje się, że Orbis Travel to nie jedyne biuro podróży, które może zakończyć swoją działalność na rynku. Na skraju bankructwa stoi więcej firm i nie wszystkim uda się wyjść z kłopotów.
Informacje wynikające z Krajowego Rejestru Dłużników nie są optymistyczne. Na liście zadłużonych są już 134 biura podróży, które stanowią ok. 60 proc. wszystkich obecnie funkcjonujących. Liczba zadłużonych wzrosła od czerwca tego roku o 40 kolejnych. Nad przepaścia stoją m.in. Almatur i Opolanin. Zagrożonych bankructwem biur może być jednak więcej, niż mówią liczby. Polskie rejestry nie odnotowują bowiem zadłużenia zagranicznego. Stąd na polskim rynku nic nie musi zapowiadac upadłości.
Tegoroczna słaba kondycja finansowa touroperatorów wynika z tego, że doświadczyliśmy szeregu przykrych wydarzeń losowych, w wyniku których zmniejszyło się zainteresowanie wycieczkami zagranicznymi. Najpierw katastrofa samolotu pod Smoleńskiem, potem utrudnienia związane z chmurą pyłu wulkanicznego, a następnie fale powodzi. To wszystko miało wpływ na duże straty biur podróży. Przyczyną braku finansów mogą być również nieprzemyślane strategie marketingowe. Zbyt duże nakłady na reklamę, które nie mają szans, by się zwrócić, a także zbyt promocyjne ceny.