Czy najsłynniejszemu zegarowi świata grozi zamach terrorystyczny? Władze Wielkiej Brytanii rygorystycznie ograniczyły możliwość zwiedzania Big Bena i nie zapowiadają „poluzowania” nowych norm!
Big Ben to symbol, który od lat kojarzy się z Londynem i który chce zobaczyć każdy turysta, jaki się tutaj zjawi. Niestety - teraz zwiedzanie Big Bena jest niemalże niemożliwe. Na wieżę zegara mogą wejść tylko 3 grupy po 16 osób dziennie. Mało tego, alby znaleźć się w takiej grupie trzeba być wyjątkowym szczęściarzem, bo nikt „z tłumu” do zwiedzanie nie zostanie dopuszczony.
By zgodnie z nowymi przepisami wejść na wieżę, należy napisać podanie z uzasadnieniem, a następnie czekać od 3 do 6 miesięcy na wydanie zgody! To nie wszystko – turyści, których nie wyeliminuje tak długi okres czekania, natrafią na kolejną barierę: by wejść na górę, trzeba być rodowitym Brytyjczykiem, co oczywiście nie zwalnia nikogo od oczekiwania na akceptację podania. Gdy wreszcie szczęśliwcowi uda się dostać zgodę, stawia się w podanym terminie pod zegarem, przechodzi kontrolę z obecności uzbrojonych umundurowanych, robi zdjęcie do przepustki i wreszcie może wejść na wieżę. Na 75 minut. Czy warto? Niektórzy nadal twierdzą, że tak.
Władze brytyjskie wyjaśniają, że Big Ben jest już budowlą tak znaną, że całkiem realne staje się zagrożenie zamachu terrorystycznego skierowanego właśnie na jego wieżę – jest to doskonały punkt, obiekt niezwykle reprezentacyjny, który w przypadku zrealizowania zamachu postawiłby „dzieło” terrorystów w centrum wszystkich światowych wiadomości.