Ustawa antynikotynowa przez wielu została odebrana jako atak na wolność. Jednak tak naprawdę w niej nie chodzi o chronienie palaczy przed ich nałogiem, ale osób, które są skazane na bierne palenie.
Być może termin nie jest zbyt udany, ale już się przyjął. "Bierne palenie" oznacza wdychanie dymu tytoniowego, który pochodzi z palonego przez inną osobę papierosa. Póki prawo nie ingerowało w ten temat, na inhalowanie się truciznami byliśmy skazani niemal wszędzie. Dosyć sobie przypomnieć jak wyglądały biura ledwie kilkadziesiąt lat temu, zadymione, z wielkimi popielniczkami wypełnionymi po brzegi kiepami. Na szczęście świadomość zagrożenia, jakie niesie za sobą wdychanie tytoniowego dymu, doprowadziła do coraz większego zaostrzania restrykcji wobec palaczy. Obecnie nie mogą już oni palić w publicznych miejscach.
Problem nie jest czysto medyczny i administracyjny. Aż 92% osób ankietowanych na początku listopada (Warszawa, grupa 500 osób, sonda uliczna) stwierdziło, że przeszkadza im dym z papierosów. Jeszcze więcej, bo aż 98% uznało za istotne zagrożenia z tym związane i stwierdziło, iż akcja "STOP biernemu paleniu" jest potrzebna.
15 listopada w Centrum Prasowym Polskiej Agencji Prasowej odbyła się konferencja akcji "STOP biernemu paleniu". W jej ramach omawiano różne aspekty problemu:
- podkreślono znaczenie edukacji (wpływ na zdrowie może mieć już nawet pierwszy wypalony papieros, długofalowe skutki to nie tylko nowotwory, ale także trwałe uszkodzenie płuc czy zmiany miażdżycowe; dzieci skazane na bierne palenie są dużo podatniejsze na ten nałóg),
- poruszono praktyczne aspekty ustawy antynikotynowej. W mediach zwracano uwagę głównie na zakaz palenia w pubach czy restauracjach. Jednak z takiego miejsca można wyjść, w przeciwieństwie do zadymionego miejsca pracy. Niestety stworzenie zgodnej z przepisami palarni to spore koszty,
- przybliżono sytuację z innych krajów europejskich - jak tam wdrażano zaostrzone przepisy antynikotynowe, jak walczy się z biernym paleniem. Przeanalizowano między innymi to jaki wpływ na palenie w miejscu pracy mam zainstalowanie kabin dla palaczy. Dzięki nim nie tracą oni czasu na dojście do miejsca palenia oraz są cały czas na widoku przełożonego, więc zamiast 3-4 papierosów wypalają jednego.